- Aktualności
- >
- Publikacje "Nasz Przemyśl"
Przemyskie legendy
aut. Jacek Błoński, „Nasz Przemyśl”, kwiecień 2012 (Nr 90)
Legenda czyli opowieść posługująca się elementami niezwykłości, czy też cudowności jest często związana z życiem świętych lub postaci historycznych. W danych wiekach dzięki legendom przekazywanym ustnie podczas spotkań przy rodzinnym stole lub ognisku słuchacze mogli zapoznać się z dziejami swojej miejscowości, rodów i państw. Snuta na wątkach apokryficznych lub ludowych, rozpowszechniona jeszcze w średniowieczu, opowiada o losach rycerzy, królów, czy też bohaterów z ludu.
Historia jednego z najstarszych miast Polski, jakim jest przemyski gród nad Sanem, ma swoje odzwierciedlenie w legendzie. Niestety, przez wiele lat temat ten nie był należycie opracowywany. Osoby zainteresowane przemyskimi podaniami mogły znaleźć krótkie informacje o legendach w wydawnictwach naukowych, pamiętnikarskich i popularyzujących miasto i jego dzieje. Warto podkreślić, że najstarszą informację o legendach związanych z Przemyślem podaje Jan Długosz w ,,Rocznikach, czyli kronice sławnego Królestwa Polskiego”. Pisze on, że Przemyśl został założony przez Przemysława, księcia Lechitów, zwanego Lisem bądź Lestkiem.
Podanie to również możemy odnaleźć w kronice Marcina Bielskiego z 1597 roku. Do cenniejszych pozycji, których autorzy zamieszczają wzmianki o przemyskich legendach, należą: Monografia Miasta Przemyśla Leopolda Hausera (Przemyśl 1883, wyd.II Przemyśl 1991 - Południowo-wschodni Instytut Wydawniczy) oraz znakomite wydawnictwo Ilustrowany Przewodnik po Przemyślu i okolicy autorstwa Mieczysława Orłowicza wydany w roku 1917 r. Kolejną ważną pozycją, zamieszczającą dość lakoniczne informacje o legendach przemyskiego grodu jest wydany pół wieku później po Orłowiczu kalendarz „Tysiąc lat Przemyśla”. W wyżej wymienionych wydawnictwach zamieszczono krótkie, złożone zaledwie z kilku zdań legendy związane z historią miasta. Jedną z opisanych dotyczących średniowiecznych dziejów miasta jest legenda o cudownym pierścieniu położnic. Jest to historia cudownego uzdrowienia chorej Żydówki, będącej w połogu, przez przemyskiego biskupa Błażejowskiego w drugiej połowie wieku XV. Druga legenda, sięgająca swoją tradycją wieku XV, opowiada o pobycie w Przemyślu króla Władysława Jagiełły, podczas którego król dowiedział się o narodzinach królewicza Władysława w 1424 roku. Jak głosi legenda uradowany władca miał podjąć decyzję o budowie nowej katedry i obdarowaniu przemyskiego biskupa sporą sumą pieniędzy na ten cel. Kolejną opisaną legendą jest historia o cudownym ocaleniu miasta przez relikwie świętego Wincentego podczas oblężenia Przemyśla przez Węgrów księcia Jerzego Rakoczego 1657 roku. Według legendy przemyscy franciszkanie niosąc w procesji relikwie świętego, skierowali się przez Bramę Lwowską ku oblegającym wojskom. Wówczas nastąpił cud i Węgrzy w popłochu uciekli spod murów miasta.
Z wieków XVII i XVIII opisane zostały dwie legendy. Pierwsza opisuje porwanie młodej mniszki z klasztoru Dominikanek przez zakochanego szlachcica Kurdwanowskiego, a druga opowiada o morderstwie pięknej Gertrudy Potockiej z Komorowskich popełnionym przez jej teścia Stanisława Walezego Potockiego i pojawiającym się duchu jego zmarłej żony Anny Potockiej młodej mniszce Gertrudzie w klasztorze Benedyktynek. Ostatnią opisaną legendą jest opisana w kalendarzu ‘Tysiąc lat Przemyśla” historia opowiadająca o powstaniu nazwy miasta. Według legendy rajcy w grodzie, nie mogąc wymyślić nazwy, zwrócili się z zapytaniem do starej kobiety. Ta powiedziała bardzo zwięźle: „myśl nie myśl niech będzie Przemyśl.”
Warto również wspomnieć o legendzie związanej z pobytem św. Jacka Odrowąża w Przemyślu. Legenda głosi, że w roku 1240 do klasztoru OO. Dominikanów w Przemyślu przybył święty Jacek., który, uchodząc z Kijowa przed Tatarami, uniósł ze sobą wspomnianą figurę Matki Najświętszej i zostawił ją w kościele zakonnym w Przemyślu. Okres przybycia dominikanów do Przemyśla jest słabo udokumentowany, ale najczęściej przyjmuje się, że konwent powstał około 1240 roku, a ufundował go św. Jacek Odrowąż. Twierdzenie to uzasadnia faktami, że rozpoczynając działalność misyjną na Rusi w roku 1230, założył w 1238 konwent w Haliczu, a w 1241 roku był już w Krakowie. Posłużyło to badaczom do wysunięcia wniosku o czasie fundacji (przybycia) pierwszych dominikanów do Przemyśla między 1238 a 1241 rokiem. Pierwsza jednak potwierdzona wzmianka o dominikanach przemyskich jest późniejsza, pochodzi z dokumentu wystawionego 28 stycznia 1378 roku oraz papieża Grzegorza XI (1370-1378). Trzeba jednak zaznaczyć, ze również w Krakowie znajduje się figura Matki Boskiej, uważana za tą rzeźbę, którą św. Jacek wyniósł z Kijowa.
Jednym z miejsc w Przemyślu, które doczekało się własnych legend, jest górujący nad miastem Kopiec Tatarski. Pierwsza z nich głosi, że jest to miejsce pochówku legendarnego wodza Hunów Attyli. Opowieść ta jest znana również na Węgrzech. Według legendy „Bicz Europy” miał zostać pochowany na wzgórzu pomiędzy dwiema rzekami. Kopiec Tatarski leży na szczycie wzgórza Zniesienie pomiędzy rzekami San i Wiar, płynącymi przez nasze miasto. Druga legenda wiąże tajemniczy kopiec z pochówkiem legendarnego założyciela miasta księcia Przemysława. Ostatnia legenda wiąże kopiec oraz nazwę wzgórza Zniesienie z klęską Tatarów, pokonanych przez obrońców Miasta. Wówczas to Tatarzy zostali pobici (zniesieni), a sam chan miał zginąć. Mężni i szlachetni przemyślanie pozwolili swoim wrogom na pochowanie chana i usypaniu w miejscu mogiły kopca. Obecnie przypuszcza się jednak, że ostatnia legenda pochodzi z końca wieku XVIII lub XIX.
Legendy te jednak, podobnie jak legendy powstaniu herbu przemyskiego, nie zostały jednak nigdy opisane i krążyły w tradycji ustnej, przekazywanej przez samych mieszkańców Przemyśla. Bogata historia Przemyśla, jej związek z dziejami Polski, Rusi i Węgier, a co za tym idzie wielonarodowość i wielokulturowość grodu nad Sanem nie sprzyjała utrwaleniu się większej ilości podań i legend o naszym mieście. W przeciwieństwie do innych starych miast polskich w Przemyślu nie przetrwały stare, średniowieczne legendy z wyjątkiem tych, o których już wspominałem. Warto zauważyć, że dotyczą one już wieku XV, a więc okresu przynależności miasta do Królestwa Polskiego. Z czasów wcześniejszych, więc z okresu panowania w Przemyślu władców ruskich i węgierskich, nie zachowały się żadne legendy. Liczne wojny i migracja ludności nie sprzyjały powstawaniu i przetrwaniu legend w tradycji ustnej, a tym bardziej w zapisach średniowiecznych kronikarzy.
Czasy późniejsze, a zwłaszcza druga połowa wieku XVI i wiek XVII, to swoista kopalnia historii i barwnych postaci na czele ze Stanisławem Orzechowskim w wieku XVI i słynnym Diabłem Stadnickim i innymi przedstawicielami szlachty ziemi przemyskiej. Ich biografie i historie z nimi związane są wspaniałą inspiracją dla współczesnych miłośników starych legend.
Osobną grupą legend i opowiadań są historie związane z Twierdzą Przemyśl. Do najsłynniejszych należą dzieje rosyjskiego oficera-jeńca, który miał spędzić prawie dziewięć lat w ruinach fortu XIII w Bolestraszycach.
Ponadtysiącletni Przemyśl doczekał się dopiero w roku 2003 pierwszego zbioru legend z Przemyśla i okolic autorstwa znanego przemyskiego poety Mateusza Pieniążka, a w roku 2005 ukazała się kolejna pozycja „Legendy z przemyskiego grodu”.
Jako muzealnik nie mógłbym nie wspomnieć o powiązaniu lektury legend z wizytą w muzeum. Poprzez prawidłowo przeprowadzoną lekcję muzealną, gdzie słowo mówione, głośne czytanie legend w otoczeniu zabytków pozwala dzieciom na swoistą podróż w czasie. Młodzi czytelnicy poprzez uczestnictwo w takich zajęciach mają możliwość odkrycia, że historia to nie tylko ciąg dat oraz biografie królów i bohaterów, lecz przede wszystkim to dzieje ich „małej ojczyzny”, jaką jest tysiącletni Przemyśl. To także rozwijanie zamiłowania do własnej lektury nie tylko legend, a także innych książek, a w konsekwencji odkrycie, że czytanie to tworzenie indywidualnych, własnych światów. Na zakończenie warto przeczytać wiersz Grzegorza Samborczyka,
Panegiryk na Rzeczpospolitą
panów przemyskich
Czytelniku! W Przemyśla grodzie tak wiekowym
Pełna chwały społeczność błyszczy blaskiem nowym.
Barbarzyńskie ku Getom wygnano zwyczaje;
Teraz nowa, łacińska kultura nastaje.
Wśród wybitnych mieszkańców duch nie byle jaki
Stale swojej świetności przejawia oznaki:
Mądrym sercom udziela dziwnego wytchnienia,
Choć w istocie powodów tu brak do zdziwienia.
Wszystko tam dziw nad dziwy. Powód znaj ode mnie:
Tam szlachetni, cnotliwi mężowie wzajemnie
Wspierają się łaskawie, bliźnim pomagają.
Nad nimi twarz pogodną wciąż rozpromieniają
Muzy, wdzięczne Charyty, bóstwa ulubione
I Apollo noszący laurową koronę.
Czyn jednego dla wszystkich jasny, godzien chwały,
Z ust płyną mądre słowa, by w sercach przetrwały.
„Tak” mówią, gdy tak było; „Nie” - jeśli nie było;
Za swą chlubę uznali prawdomówność miłą.
Cała społeczność rwie się ku stromym wyżynom,
Wierna sprawiedliwości, bogobojnym czynom,
Rady powadze oraz wyroków słuszności.
Tam każdy owoc pięknych lśni umiejętności
I zwykłych czynów. Także lud swą chwałę miewa.
(Pominąłem tu wiele. Ma pieśń nie wyśpiewa
Wielkich rzeczy, do których Wergiliusza trzeba.
Piękne rzeczy pieśń piękna wynosi do nieba,
Złe wiersze są jak drwina, dobre imię psują,
Lecz moje niech od pięknych rzeczy wdzięk przejmują.)
Dbają tam o Gimnazjum, by ten Muz przybytek,
Gdzie Rektor krzewi wiarę, przynosił pożytek.
Tam po swych pierwszych szkołach wstępują uczniowie,
Chwalebnym obyczajem, jako ich przodkowie,
By wychwalać, co dobre, a co złe - piętnować.
Nie może więc w tym mieście dobrego brakować
Owocu. Wszystko idzie swym torem. Gród cały
Wśród nowych spraw obrotu błyszczy, pełen chwały.