Z SIODEŁ Mości Panowie!

aut. Lucjan Fac, „Nasz Przemyśl”, grudzień 2011 (Nr 87)

W żadnym z krajów kawaleria nie miała tak wielkiego wpływu na jego historię i nie cieszyła się taką estymą jak w Polsce.

 

Obszar II Rzeczypospolitej dzielił się z wojskowego punktu widzenia na 10 okręgów, a na terytorium każdego z nich stacjonowały z reguły trzy dywizje piechoty i jedna brygady kawalerii. Dziwnym zbiegiem okoliczności w Wojsku II Rzeczypospolitej Przemyśl otrzymał numer 10, tak samo jak w czasach monarchii austro-węgierskiej. Losy jednostek przemyskiego okręgu były jednak zmienne, szczególnie gdy chodzi o jednostki kawalerii. Już  w okresie walk listopadowych w 1918 r. powstał ochotniczy oddział kawalerii. Ocierały się o Przemyśl jednostki jazdy legionowej w 1919 r. W pierwszych latach niepodległości wydawało się, że Przemyśl będzie prawdziwym kawaleryjskim potentatem wśród garnizonów II Rzeczypospolitej. Funkcjonowały tu bowiem przez krótki okres czasu: Centralny Obóz dla Podoficerów Jazdy w latach 1919-1920, Szkoła Podchorążych Jazdy w 1920 r, czy również w 1920 r. Oficerska Szkoła Jazdy.  Jeszcze w 1921 r. sformowana została  X Brygada Jazdy, której siedziba dowództwa i sztabu mieściła się w Przemyślu.  W roku 1924 została przemianowana na X Brygadę Kawalerii i podporządkowana dowódcy 4 Dywizji Kawalerii.  Była to bardzo duża jednostka składająca się  z trzech brygad: X-Przemyśl, XVI- Lwów (14 Pułk Ułanów Jazłowieckich i 6 Pułk Strzelców Konnych im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego) i XVII Hrubieszów (24 Pułk Ułanów, 2 Pułk Strzelców Konnych).  X Brygada przemyskiego Okręgu Korpusu, składała się z 20 Pułku Ułanów im. Króla Jana III Sobieskiego, który stacjonował w Rzeszowie oraz 10 Pułku Strzelców Konnych w Łańcucie. W pobliżu, w garnizonie Jarosław, stacjonował 10 Dywizjon Artylerii Konnej. W 1926 r. sztab Brygady przeniesiony został do Rzeszowa.  W III fazie reorganizacji polskiej kawalerii w roku 1930 poszczególne brygady usamodzielniono, a nasza X okazała się być najmniejszą, składającą się bowiem z dwóch pułków jazdy i jednego dywizjonu artylerii konnej.  Wielokrotne zmiany i reorganizacje pozostawiły w garnizonie przemyskim oddziały piechoty, artylerii, saperów, a w pobliskiej Żurawicy czołgów. Kawaleria, w ramach OK. X stała się jednak domeną rzeszowską. Zmienne koleje losu w roku 1937 postawiły 10 Brygadę Kawalerii w sytuacji najbardziej nietypowej ze wszystkich oddziałów kawaleryjskich II Rzeczypospolitej.  W ramach nowych przekształceń przystąpiono do likwidacji brygad dwupułkowych. Los taki groził również 10 Brygadzie, z tym że … czego jeszcze nie wiedziano, zamierzano ją jako pierwszą w Wojsku Polskim przekształcić w brygadę zmotoryzowaną1. Mimo realnego zagrożenia rozformowania brygady; taki los spotkał 12, 13 i 17 BK, wiadomość o motoryzacji, którą otrzymał dowódca Brygady płk Wincenty Jasiewicz doprowadziła wręcz do ogólnej żałoby. Wrzenie już wcześniej było dostrzegalne w całym korpusie oficerskim pułków ułanów, szwoleżerów i strzelców konnych. We wszystkich jednostkach kawalerii motoryzacja pułku stała się wiszącą nad głową „zmorą” i tragedią. Najbardziej istotnym  i najwięcej frapującym tematem w kasynach oficerskich i dowództwach było, jak nie dopuścić do zmotoryzowania swego pułku. Ulubionym było podkreślanie, że Rosja utrzymuje znacznie liczniejszą kawalerię jak nasza, i dlatego kawaleria  w Polsce nigdy nie może utracić swojej roli.  Zmotoryzowania pułku nie uważano jako wyróżnienie czy postęp lub konieczność życiową , ale jak karę za „złe” wykazanie się w manewrach, czy szkoleniu garnizonowym2.

Generalnie rzecz biorąc, gdy okazało się, że nieszczęście motoryzacji spotka 10 BK, we wszystkich kawaleryjskich garnizonach w Polsce dało się odczuć ulgę. Jednak  w Rzeszowie kłopoty sięgnęły zenitu. Bunt był powszechny. Jakimi sposobami ułanom 20 pułku udało się wycofać decyzję Ministra Spraw Wojskowych gen. Tadeusza Kasprzyckiego?, tego tak do końca nie wiemy po dzień dzisiejszy. 20 pułk ocalił swoje konie, ale „wrobił na swoje miejsce 24 pułk ułanów z Kraśnika.

Defilada 24 Pułku Ułanów w Kraśniku

Defilada 24 Pułku Ułanów w Kraśniku

Mimo wszystko takiej sytuacji w całej armii  II Rzeczypospolitej nie było. Gorycz oficerów i żołnierzy 10 psk. i 24 p.uł. sięgnęła zenitu. To emocjonalne nastawienie się ogromnej masy oficerów na problem zamiany konia na motor, odbije się bardzo poważnie na kadrze zawodowej pułków, przeznaczonych w pierwszym rzędzie do reorganizacji, ( …).  Wielu wartościowych oficerów z tych pułków, z chwilą wyjścia rozkazu o motoryzacji 10 B.K., od razu złożyło podania o przeniesienie do pułków konnych, osłabiając w ten sposób kadrę zawodową oddziałów, która z konieczności musiała być uzupełniona oficerami z innych pułków3. Motoryzacja Brygady spowodowała również ruch zwrotny. Przybywało oficerów, którzy wierzyli w konieczność takich zmian i ostro im hołdowali. Byli wśród nich mjr Ksawery Święcicki, późniejszy dowódca dywizjonu rozpoznawczego Brygady. Świetnie spisał się w trakcie kampanii wrześniowej. Był np. mjr dypl. Franciszek Stachowicz późniejszy Szef Sztabu Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej (płk. Stefana Roweckiego). Sam nowy dowódca brygady płk dypl. Stanisław Maczek przedstawił swoim żołnierzom trzy tezy:

Staję na baczność przed Waszą bojową tradycją;

Uznam każdy „fason” kawaleryjski, za który uczciwie zechcecie zapłacić krwią na polu walki;

Będę tępił wszelkie zmanierowanie  i fanfaronadę, gdy pod zewnętrznym gestem kryć się będzie pustka4.

 Zwrócił jednak uwagę na pozytywy kawaleryjskiego rodowodu jednostki: Kawalerzysta polski, niedawno jeszcze konny – czuł się nadal czy na motorze czy na czołgu – kawalerzystą […] Stracił niepotrzebne już konie, ale wniósł wielkie wiano: tradycję bogatą i przepiękną – specjalną predestynację do szybkich działań5. Zmieniało się wszystko. System szkolenia, broń, sprzęt, cała infrastruktura, np. jak zamienić stajnie na garaże, a gabinet weterynarza na warsztaty naprawcze sprzętu. Klasyczne: Z siodeł Mości Panowie! Nie umiejętności jeździeckie stawały się teraz problemem. Prawie nikt nie miał prawa jazdy. A tu należało nauczyć się jeździć blisko osób! Ten ciężar spadł na 2 batalion pancerny w Żurawicy, który dawał również Brygadzie broń pancerną i obsługę mechaniczną.  Najgorszym jednak momentem, zarówno w 10 psk jak i 24 p uł. było rozstanie się z końmi. Sporządzone zostały wykazy imienne. Strzelcy i ułani chcieli wiedzieć, dokąd ich zwierzęta pojadą i w czyje ręce trafią. Na przykład 100 koni z 10 psk w Łańcucie trafiło do 12 i 27 p.uł. Losu większości jednak nie znano. Musiało to budzić zwyczajny, ludzki żal przywiązania do zwierzęcia. Zresztą wydarzenia podobne miały miejsce  w tym czasie w prawie każdej armii świata. Nigdzie nie przechodziły one bezboleśnie. Swego rodzaju absurdów osiągnęły one w armii brytyjskiej. Na przykład  dowódca 7 Dywizji Pancernej kawalerzysta Creagh wcześniej dowódca15 i 19th The King’s Royal Hussars dowodził ze swojego „chargera” czyli konia bojowego, a komenda podciągająca w kierunku pierwszej linii tabory bojowe brzmiała w tłumaczeniu na j. polski „koniowodni naprzód! Tak ! Cysterny z paliwem, jako koniowodni! I to niby my jesteśmy dziwnym narodem.

Scena z filmu In pursuit in honor!

Scena z filmu In pursuit in honor!

A tak przy okazji !!! Trudo by było nie wspomnieć o filmie kapitalnie oddającym poruszony problem. „Honor kawalerzysty” („In Pursuit of Honor”)  w reżyserii Kena Olina. USA . Jest rok 1935 Generał Douglas MacArthur (gra go James Sikking), chcąc unowocześnić armię, opracowuje plan wymiany kawalerii na wojska pancerne. Wyposażone  w czołgi, samochody pancerne i ciężarówki mają stać się nowoczesnym środkiem walki. Oznacza to koniec jednostek kawalerii. Wkrótce dowódca rozkazuje swoim żołnierzom, aby pozbyli się koni. Oznacza to zagładę około pięciuset należących do armii koni. Pięciu z nich,  w tym sierżant John Libbey (Don Johnson) i porucznik Marshall Buxton (Craig Sheffer), odmawia wykonania polecenia. Taka niesubordynacja grozi tylko jednym: sądem wojskowym, końcem kariery i wyrzuceniem z wojska.  Postanawiają bronić swoich racji. Zbierają zagrożone stado  i pędzą je daleko w prerię Kanady, w bezpieczne miejsce, by wypuścić zwierzęta na wolność. W pościg za niepokornymi wojskowymi wyruszyła zmechanizowana armia. Film jak to film. Oparty na faktach, amerykański, historyczny. Nie wiem, czy w USA ktoś wymyślił pojęcie polityka historyczna, ale z pewnością robił swoje bez tworzenia niepotrzebnych fikcji.  A my? Mam wrażenie, że zatrzymaliśmy się na Benedykcie Chmielowskim i jego Nowych Atenach: „Koń jaki jest każdy widzi”.

10 Brygada przemyskiego X Okręgu Korpusu przeszła do historii polskiego oręża na zawsze. Doczekała się wielu publikacji, wśród których najważniejszą jest opracowanie Jerzego Majki , Brygada Motorowa płk. Maczka.6 Jej dowódca urodzony w Szczercu koło Pustomytów, polonista i filozof z wykształcenia płk dypl. Stanisław Maczek, którego matka leży pochowana na cmentarzu zasańskim, podsumowując udział swojej brygady  w kampanii wrześniowej, napisał: 19 września po południu, w kolumnie uporządkowanej jak na defiladzie, z wszystkimi działami artylerii prócz jednego opornego, które na wirażu stoczyło się do wąwozu  i z działkami przeciwpancernymi, których nie rozjechały czołgi – stopniała ze stanu ponad 3000 ludzi do stanu poniżej 1500 ludzi przekroczyła granicę polsko-wegierską7.  W kampanii wrześniowej, pozostając  w walce od pierwszych godzin wojny, Brygada potrafiła, wywiązując się z nakładanych na nią zadań, walczyć z posiadającym miażdżącą przewagę nieprzyjacielem, przejść pełen chwały szlak bojowy i wycofać się na Węgry. Te kocmołuchy, które siłą przesadzono z koni na samochody stali się elitą polskie armii wrześniowej. Rozbiciu uległy wszystkie Brygady Kawalerii, jedyna która przeszła całą kampanie to 10 Brygada płk. dypl. Stanisława Maczka. To im historia przyznała rację. Nie lance  i szable, nie rogatywki i ostrogi, nie wspaniałe rumaki lecz samochody, tankietki  i wysłużone Vickersy, czarne berety i poplamione smarami kombinezony sprawdziły się na współczesnym polu walki.   Żołnierze 10 Brygady po przybyciu do Francji natychmiast przystąpili wraz ze swoim dowódcą do odtwarzania jednostki. Po  walkach i upadku Francji odtworzyli się na nowo w Wielkiej Brytanii, by w 1944 r. po lądowaniu w Normandii brać odwet za kampanię wrześniową. Nieskłonni do przesady Niemcy, … i to w okresie swoich największych triumfów, nadali jej miano „Die Schwarze Brigade” Czarna Brygada.

Czarna Brygada. Czarne kurtki skórzane

Czarna Brygada. Czarne kurtki skórzane

Uznając za swój obowiązek w stosunku do żołnierzy gen. Stanisława Maczka ośrodek TVP Rzeszów uznał za konieczne przygotowanie programu upamiętniającego wrześniowy szlak walki jej oddziałów. Program w cyklu „Zakamarki historii” prowadzony przez prof. dr hab. Andrzeja Olejkę z Uniwersytetu Rzeszowskiego przyjął tytuł „Saga Czarnej Brygady”. Składa się z pięciu części emitowanych przez TVP Rzeszów, z możliwością oglądnięcia wcześniejszych odcinków przez Internet w Katalogu programów rzeszowskiego ośrodka TV.   Pierwszy odcinek nosi tytuł „Z siodeł Mości Panowie!”

Podczas zdjęć do Sagi Czarnej Brygady

Podczas zdjęć do Sagi Czarnej Brygady


1 J. Przemsza-Zieliński, Wrześniowa Księga Chwały Kawalerii Polskiej, Warszawa 1995, s. 17.

2 R. Radziwiłłowicz, Początki motoryzacji 10. Brygady Kawalerii, Przegląd Kawalerii i broni pancernej, t. IV, nr. 28/1962, s. 19.

3 Tamże.

4 S. Maczek, Od podwody do czołga , Lublin-Londyn 1990, s. 53.

5 S. Maczek, Kawaleria zmotoryzowana i pancerna, Przegląd Kawalerii i Broni Pancernej,  t. XIII, nr64/1971, s. 637.

6 Jerzego Majki , Brygada Motorowa płk. Maczka. 10 Brygada Kawalerii 1937 – 1939, Rzeszów 2004; Ciągle powstają nowe publikacje. Również książkową formę przyjęło wydane w tym roku opracowanie Kacpra Śledzińskiego, Czarna Kawaleria.

7 S. Maczek, dz.cyt., s. 95.

 

Kategorie strony: "Nasz Przemyśl"
Opublikował(a): Witold Wołczyk Data publikacji: 11-12-2020 15:49 Modyfikował(a): Witold Wołczyk Data modyfikacji: 11-12-2020 15:49

Na skróty